Fundusz bezpieczeństwa, PKZP i źródła dochodów

Wracam do tematu funduszu bezpieczeństwa. Nadal podtrzymuję to co pisałem ostatnio, że w moim przypadku nie ma sensu budowanie go w pierwszej kolejności, gdyż z rachunkowego punktu widzenia, więcej zyskam kierując wszystkie nadwyżki gotówki w jak najszybszą spłatę hipoteki. Ponadto odczuwałbym jednak większy komfort psychiczny z faktu nieposiadania kredytu niż z posiadania funduszu bezpieczeństwa w kwocie dajmy na to 5000zł.

Jednakże co do zasady zgadzam się, że fundusz ten jak i inne fundusze celowe powinno się posiadać, więc głównie dla wyrabiania w sobie dobrych nawyków postanowiłem go dziś wydzielić. W tym celu otworzyłem rachunek oszczędnościowy mBiznes plus. Mam już konto w mBanku, więc ta opcja była najwygodniejsza, sprowadziła się do kilku kliknięć myszką.

Postanowiłem odkładać miesięcznie na fundusz bezpieczeństwa 100zł. Kwota nie jest powalająca, ale powtarzam, że cały czas to nadpłacanie kredytu hipotecznego pozostaje dla mnie priorytetem. Ta stówka miesięcznie nie zachwieje zbytnio moim planem spłaty, a poczyni kroczek ku wzorcowemu uporządkowaniu finansów domowych:) Żeby jednak nie zaczynać tych wpłat tak zupełnie od zera, wybrałem dziś 800zł swoich wkładów z Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej i przelałem na rachunek mBiznes plus. Pomysł podsunęła mi jakiś czas temu lektura bloga Karoliny. Wybrałem tylko część swoich wkładów, nie biorąc pożyczki. Dlaczego tak? Uważam, że samą PKZP też można traktować jako swego rodzaju fundusz bezpieczeństwa i gdy kiedyś naprawdę będę pod ścianą wówczas wezmę pożyczkę z tego źródła. Częściowe wybranie z PKZP samych wkładów nie skutkuje dodatkowymi potrąceniami z przyszłych pensji.

Pensja, którą otrzymuję z pracy na etacie jest ciągle moim podstawowym dochodem. Na rękę jest to nieco ponad 1300 zł... W przyszłości zamierzam to zmienić. Może nie od razu rzucając pracę, ale dywersyfikując źródła utrzymania. Pierwszym krokiem ku temu było założenie działalności gospodarczej w grudniu ubiegłego roku. Właściwie to zajmuje się nią w przeważającej części żona, która poza tym ma na głowie dwójkę naszych malutkich dzieciaczków. Zyski z firmy są bardzo nieregularne, średnio w okolicach mojej pensji z etatu. Ponadto niewielkie kwoty wpadają miesięcznie z AdSense, na ogół nazbiera się tego na minimalną wypłatę od wujka Google'a. Przy takich dochodach siłą rzeczy oszczędny styl życia jest nieodzowny.

O sposobach na oszczędzanie jakie wprowadziliśmy u nas w życie postaram się napisać innym razem.

W menu obok dałem odnośniki do blogów z "oszczędnej blogosfery", które są dla mnie bardzo inspirujące i które czytam regularnie. Polecam wszystkim!

Komentarze

  1. Moim zdaniem mimo wszystko, najpierw możliwość zapewnienia płynności finansowej, a później nadpłata kredytu. Może Ci się to mniej kalkuluje teraz, gdy nie wydaje Ci się, że nie potrzebujesz pieniędzy na czarną godzinę...
    Ale to tak jak z ABS, poduszkami powietrznymi...Niby nie potrzebujesz, do czasu boom ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kredyt spłacony!

Styczeń najlepszym miesiącem w biznesie

Kontrola z urzędu skarbowego i takie tam